niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział XIII

Fernando również położył się do łóżka. Nie wiedząc kiedy, zasnął. Po kilku godzinach, które zdawały się być momentem, usłyszał krzyki. Natychmiast zerwał się na nogi, myśląc, że to Carmen, jednak zaraz odkrył, jak bardzo sie pomylił. Z kuchni wrzeszczał Luiz. Carmen chyba próbowała go do czegoś przekonać, jednak z marnym skutkiem. 
-Ja nie będę pił tego świństwa! Już wolę się męczyć! Naprawdę nie masz żadnych tabletek? 
-Nie, wypij to! Poczujesz się lepiej! 
-Nieeeee! Nie wypiję tego! Nie ma mowy! 
-To się męcz! - dziewczyna tupnęła nogą i wyszła z kuchni, spotykając po drodze Torresa - Przekaż swojemu koledze, że żadnych tabletek na kaca mu nie dam, a zaraz ma trening. 
-Jakto? Która godzina? 
-Jest już 11:30, a o 12:15 macie trening. Mata zaraz będzie, ja też już się szykuję, tobie też radzę. 
-A Luiz? 
-Co Luiz? Przekaż mu, że ja z nim nie gadam. 
-Dobra, dam mu jakieś tabletki i lecimy - westchnął. 
-Nie, żadnych tabletek! Gdybyś wiedział, ile w tych wszystkich tabletkach jest świństwa! 
-No dobra, więc co proponujesz? Jakieś sprawdzone hiszpańskie metody? 
-Niech wypije kefir, stoi na stole. 
-Kefir? - Torres skrzywił się - Przecież to jest ochydne! On tego za nic nie wypije! Ty to kiedykolwiek piłaś? 
-Nie, no co ty, ja nie - uśmiechnęła się - Ja mam swoje własne metody, do picia kefiru zmuszam chłopaków. 
-Że co? To podaj mu jakieś swoje własne metody, niech sie chłopak nie męczy! 
-Dobra, podstawowa metoda, nie pić tyle - pokazała mu język i pobiegła po schodach na górę. Torres ze śmiechem przewrócił oczami, na pierwszy rzut oka można było poznać, że Carmen to rodowita Hiszpanka, miała typowo hiszpański ognisty temperament. Po chwili przypomniał sobie o czymś. 
-Caaaaarooooo! 
-Czego chcesz idioto? Nie dam mu tych tabletek! 
-No ale nie o to chodzi! Chodź tu na chwilę! 
-Niby po co? 
-Schodź a nie drzesz się z góry schodów! To nie Romeo i Julia!
-Odwal się no! Pod prysznicem jestem! - wkurzona dziewczyna wydarła się na niego. 
-No dobra, już tam do ciebie idę! - Torresa bawiła cała sytuacja. 
-Ani mi się waż! To coś ważnego? - dziewczyna owinięta w ręcznik pojawiła się na górze schodów. 
-Tylko pytam sie, czy strój masz na trening - Fernando uśmiechnął się do niej rozbrajająco. Kiedy się uśmiechał, Carmen miękły kolana, nie umiała się na niego gniewać. Nie miała wyboru, musiała skapitulować. Chłopak oczywiście to zauważył - No bo jeśli nie masz, to mogę ci dać swoją koszulkę, wiesz? 
-Nie dzięki, mam swoją - pokazała mu język. 
-Jak to? - chłopak zrobił smutną rozczarowaną minę - A ja ci chciałem dać swoją!
-Myślałeś, że mam tylko jedną koszulkę od chłopaków? To się grubo pomyliłeś - prychnęła. 
-Ej, zaraz, czyli ty masz koszulkę Barcelony? A musisz mieć Chelsea! Najlepiej taką z numerem 9! 
-Zapomnij, idę w koszulce Leosia, oprócz tego mam cały swój strój tak na wszelki wypadek, ale raczej ćwiczyć nie będę. 
-Czemu ćwiczyć nie będziesz? No weź, ja tu specjalnie dla ciebie kefir wypiłem a ty ćwiczyć nie chcesz - z kuchni przyczłapał David, już w wyraźnie lepszym stanie - Foch Forever Caro, naprawdę, tak mnie urazić... - spojrzał na nią z pretensją. 
-Oooooo, jak dobrze Davidku, że wypiłeś kefirek ale to było dla twojego dobra - podeszła do niego i pieszczotliwie poczochrała jego loczki, na co Torres, płaczący ze śmiechu, nagle się zakrztusił - Oprócz tego nie jestem wystarczająco dobra, żeby z wami grać i chyba wasi koledzy mnie nie polubią - dodała ciszej. Chłopcy spojrzeli na nią, jak na kogoś, kto właśnie oznajmił, że Polska z pewnością wygra zbliżające się mistrzostwa świata w Brazylii. 
-Caro, czy ty się dobrze czujesz? - Carmen szybko przytaknęła - Na pewno? - Torres dalej nie był przekonany - Bo jak coś, to możemy z tobą zostać, jeśli coś, wiesz o tym, prawda? 
-Tak Fer, dobrze się czuję, naprawdę, po prostu jestem realistką! - chłopcy spojrzeli na nią dziwnie, więc popukała się w czoło, szybko dodając - Co nie ma nic wspólnego z Realem Madryt! Debile jedni! - wykrzyczała, jednak tym razem ze śmiechem. 
-Wcale tak nie myślałem, myślałem że to może na przykład... No nie wiem... Piłkarze Realu Valladolid? - wypalił Luiz, a Torres strzelił facepalma. 
-Luiz, jesteś debilem, wiesz o tym, prawda? - Carmen uśmiechnęła się do niego ciepło. 
-No tak, wiem, poinformowałaś mnie o tym przed chwilą - powiedział obrażonym tonem - I jakbyś nie zauważyła, dalej się focham! 
-No już się nie fochaj, Luizku! Dobrze, będę z wami ćwiczyć - westchnęła z rezygnacją. Torres od razu pobiegł do pokoju po jej strój, nie zdając sobie sprawy, że nie ma pojęcia gdzie jest. David to zauważył. 
-Za chwile się zorientuje ale nie będzie chciał się przyznać, więc przewróci ci cały pokój do góry nogami, żeby potem przyznać, że niczego nie znalazł - David uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów. Dziewczyna spojrzała na niego przerażona i pobiegła na górę. Wchodząc do pokoju, niechcący wpadła na Fernando. 
-Yyyy, sorki, moja wina, tylko że dzwonił twój telefon i... 
-Fer, czy ty odebrałeś mój telefon?! - gdyby wzrokiem można było zabijać, Torres już by nie żył. 
-Nieeeeeee... 
-Fer! 
-Naprawdę nie! Ale... Ty masz chłopaka? - spojrzał na nią z przerażeniem - No bo zobaczyłem kto dzwoni i tam było napisane "Feruś" i tak jakoś wyszło, że się rozłaczyłem... Proszę, nie zabijaj! - Carmen była teraz ostatnią osobą, która byłaby zdolna kogoś zabić. Miała taką minę, jakby sama rozważała strzelanie sobie w łeb. 
-Fer, bo jest taka sprawa, że... - na jej twarz wstąpił rumieniec, spuściła oczy - To jest twój numer... Po prostu tak jakoś... - widać było, że najbardziej na świecie chciała zapaść się pod ziemię. 
-Dobra, nie chcesz mówić to nie mów, jak wolisz, tylko... Zaczekaj chwile, ale że jak? Tak masz zapisany mój numer? Dobra, nie spodziewałem się tego - stał przed nią z wyjątkowo głupią miną - No wiesz, to nie chodzi o to, że coś, tylko... - teraz to on się zarumienił - Pewnie mi nie uwierzysz, ale cieszę się, że nie masz chłopaka i że to ja jestem tak zapisany, bo - wziął głęboki oddech - Kocham cię Carmen! 
-Wiem, ja ciebie też - zarzuciła mu ręce na szyję i delikatnie pocałowała w usta.
~~~~~ 
Jest kolejny rozdział, jakoś tak mi sie nie podoba :/ Blog chyba będzie już zbliżał się do końca, bo prawie nikt tego nie czyta, a przynajmniej nie komentuje :/ 

14 komentarzy:

  1. mi się podoba <3
    masz OGROMNY talent!!!!!!!!!!!! :* ;P
    NIE KOŃCZ TERAZ TEGO BLOGA!!!!! ANI MI SIĘ WAŻ!!!!! BO JA CIEBIE ZABIJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (ale tym razem to już naprawdę ;P)

    Ludzie, błagam Was, to jest genialny blog!!! Dlatego proszę, jeżeli czytacie to KOMENTUJCIE!!!!!!!! Was nic to nie kosztuje, a przez to blog zostanie zakończony!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie gadaj glupot :). Jest extra :* , jak ty ;P. I nie mozesz skonczyc pisac :( ^^.pysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :D
    Rozbrajający tekst: Przekaż swojemu koledze, że żadnych tabletek na kaca mu nie dam, a zaraz ma trening. / hahaha :D
    pisz dalej udostępniaj bloga innym stronom :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo... Dzieje się !! <333 nie mogę się doczekać kolejnego.. :**
    Pozdrawiam.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz pisać bo zabije! Do tego pisz jeszcze love story on Camp Nou :) mas talent i nie możesz go zmarnować niepiszac :) super rozdział :D
    Buzki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Ci dam "będzie się zbliżał do końca" nie pozwalam ! :D pisz dalej :* czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. NIEEEEEEEEE!!!!!!! Absolutnie nie masz prawa tego kończyć!!!!!! Ten blog jest cudowny, ty masz talent a jak go skończysz, to naprawdę dostaniesz patelnią w łeb ;P A tak ogólnie to piękne nowe tło *_* Chyba jednak nie masz zamiaru kończyć pisania, skoro tutaj taka rewolucja ;* A to bardzo dobrze więc pisz dalej kochana i pamiętaj, że ja dalej czekam na nową dziewczynę Davida Luiza ;>
    Twoja An ;^)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz dużo komentwrzy,niektórzy nie mają nawet 4 a ty marudzisz,więc po co zakładasz bloga skoro zaraz chcesz go usunac i zawiesc swoje czytelniczki?

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam na nowy http://somos-tan-felices.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww *-* znalazłam Twojego bloga dzisiaj i się zakochałam ! :D Świetny jest !

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDOWNY:) Kiedy kolejny???
    Zapraszam do siebie firmera-en-el-amor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. dziś znalazłam tego bloga i powiem ci jedno- jest świetny, nie kończ go jeszcze ! dużo się dzieje można rozwinąć jeszcze ciekawe wątki.;)

    P.S zapraszam do mnie i proszę o komentarze
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG <3333333333333333333333333333333333333333333 Moje zachwytu nic nie opisze <333

    OdpowiedzUsuń