środa, 5 czerwca 2013

Rozdział X

Potem Liam odwiózł wszystkich do domów, Harrego i Luisa do siebie, Jade do mieszkania, które dzieliła z Perrie a Carmen i Perrie do Nialla i Zayna. Było już późno po północy, kiedy dotarli do domu. Zayn i Perrie od razu udali się do pokoju Zayna, aby "porozmawiać na temat zbliżającego się kolejnego koncertu i kampanii reklamowej Little Mix". Niall wyjaśnił to Carmen ze śmiechem, pokazując palcami cudzysłów. 
-Oni zawsze tak robią, mają albo rozmawiać o koncercie, albo pisać tekst nowej piosenki a potem i tak kończy się na całowaniu i obściskiwaniu. Chcesz coś do jedzenia? 
-Niall, ty wiesz, która jest godzina? 
-Zawsze jest dobra pora, aby coś zjeść! Oprócz tego, ty chyba nie jadłaś dzisiaj kolacji, prawda? - dopiero wtedy dziewczyna poczuła, jak bardzo jest głodna, a Niall widząc jej minę, dodał - Zaraz sprawdzę w lodówce, co jest, bo znając mnie, nie będzie tego dużo... 
-Nialler, nie martw się, ja naprawdę nie jem tak dużo - dziewczyna poklepała załamanego piosenkarza po ramieniu. 
-No tak, ale ja jem baaaaaardzo dużo... Chociaż... Mam plan, zaczekaj sekundę! - Niall wziął laptopa i wszedł na Twittera - Ooooo, paczaj, BARCinging dodało coś nowego! Wow! To parodia naszej piosenki, One Way or Another! 
-Włączaj, muszę to zobaczyć!
-Już, sekunda, ładuje się! - po chwili film się włączył a Niall patrzył w ekran, jak zaczarowany. Oprzytomniał dopiero, kiedy piosenka się skończyła - Ale genialne! Szkoda tylko, że nie ma tej dziewczyny, tej ładnej, blondynki takiej, kojarzysz? - spojrzał pytająco na Carmen, jednak nie doczekał się odpowiedzi, ponieważ dziewczyna płakała ze śmiechu - Co ci jest? Coś się stało? Caro! Żyj, żyj, żyj! 
-W porządku Nialler, ja żyję! Chłopakom przekażę, że beze mnie są gorsi! 
-Aaaaaaaa, więc to ty jesteś tą ładną blondynką! To by wyjaśniało, dlaczego byłaś do niej podobna! 
-Brawo geniuszu! Chociaż jedna poprawka, ja nie jestem ładna, okey? 
-Jesteś! 
-Nie! 
-Jesteś! 
-Nie! 
-Dobra, nie jesteś ładna...
-No właśnie! 
-Jesteś śliczna! - chłopak pokazał jej język. 
-Sam se jesteś śliczny! - Carmen zaczęła gonić go po całym pokoju. 
-Dziękuję skarbie, ale ty śliczniejsza! 
-Właśnie że nie! Ja jestem brzydka, ciagle chodzę tylko w jeansach i meczowych koszulkach chłopaków, zawsze mam potargane włosy związane w kucyk albo luźny warkocz, nie mam makijażu... Jak to określiła Jade, muszę być bardziej dziewczęca, bo mój styl jest sportowy! - po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy. Niall usiadł na kanapie i posadził ją u siebie na kolanach. 
-Księżniczko, jesteś naprawdę piękna, po prostu masz straszne kompleksy i nie zdajesz sobie z tego sprawy! Twoje włosy są piękne, takie naturalne, to, że się nie malujesz to też tylko zaleta, bo jesteś piękna naturalna a nie z toną tapety na twarzy! Moim zdaniem ubierasz się bardzo ładnie, nie musisz ciagle chodzić w sukienkach, żeby wyglądać dziewczęco! Ty jesteś po prostu sobą, jesteś wyjątkowa, jedna jedyna, niepowtarzalna, nie tak jak te wszystkie takie same wytapetowane lalki! Ty nie wiesz, że jesteś piękna, to właśnie czyni cię piękną! - wziął leżącą na stole puszkę po Coca Coli i zaśpiewał do niej, udając, że to mikrofon, What Makes You Beautiful. Dziewczyna otarła łzy wierzchem dłoni i mocno go przytuliła. W tej chwili do pokoju wparowała Perrie z Zaynem. 
-Hej hej gołąbeczki, jacy jesteście słodcy! Witam w rodzinie Caro, wiedziałam, że macie się ku sobie! 
-Pezz, proszę cię! - Zayn próbował wyciągnąć ją z pokoju, jednak nie udawało mu się - Przepraszam za nią Caro, ona po prostu stara się znaleźć wszystkim chłopakom jakieś fajne dziewczyny, więc pomyślała, że jesteś odpowiednia dla Nialla. 
-No właśnie, tylko że my nic ze sobą, no wiesz, jesteśmy tylko przyjaciółmi, ja nie szukam dziewczyny, bycie singlem mi odpowiada, a Caro najwyraźniej kogoś ma - Niall próbował bronić przyjaciółkę, jednak mówiąc to, tylko wzbudził ciekawość Pezz. 
-Kogo masz? Ty naprawdę jesteś z tym, no jak mu tam, ten, co wygląda jak chomik... 
-Jordi Alba. 
-No właśnie, Jordi Alba, to ty z nim naprawdę jesteś? Myślałam, że to fake, bo takie przesłodzone to było! 
-Bo to jest fake! To po prostu mój dobry przyjaciel, to media zrobiły z nas parę, a my udawaliśmy to dalej, tak dla jaj! 
-Więc kto? Messi? Bo tych dwóch pozostałych, Fabrique, to nie liczę, oni ogólnie chyba gejami są! 
-Perrie! To po prostu przyjaciele, tacy bardzo bliscy, jak Larry, oni gejami nie są, naprawdę, a Leo to prawie brat, to wszystko! 
-Pezz, przestań już ją męczyć! - Zayn, mimo jej sprzeciwu, podniósł Perrie i zaniósł do pokoju. Kiedy znikli za drzwiami, Niall odezwał się zakłopotany. 
-Przepraszam za nich Caro, Perrie po prostu taka jest, stara się wiedzieć wszystko o wszystkich, żeby potem móc uszczęśliwiać ich na siłę. Czasem trudno z nią wytrzymać. Mogę mieć jedno pytanie? Dlaczego dzisiaj uciekłaś z domu? Ktoś wie, gdzie jesteś? I czy to ma związek z tym piłkarzem, co cię odbierał, jak sie wtedy spotkaliśmy pierwszego dnia? 
-To był... To był Fernando Torres... 
-Wow! Super, uwielbiam go, mam nawet jego koszulkę z autografem, ale skąd ty go znasz? 
-Bo to przyjaciel mojego brata, mieszka razem ze mną. A oprócz tego mój idol, kocham go chyba od zawsze... A teraz... - zaczęła jej drżeć dolna warga, co było znakiem, że zaraz zacznie płakać. Chłopak nie chciał do tego dopuścić, więc mocno ją przytulił. Dziewczyna opowiedziała mu całą historię, a on cały czas trzymał ją w ramionach. Kiedy skończyła mówić, wziął do ręki jej telefon.
-Przeczytaj ze mną te wszystkie smsy od niego - powiedział miło, lecz zdecydowanie. 
-Większość usunęłam - skłamała, nie usunęła tych smsów, nie mogła, ale nie chciała czytać ich z chłopakiem. 
-Wiem, że nie usunęłaś, ale jak nie chcesz czytać to nie, podaj mi telefon - Carmen z wachaniem podała mu telefon, a on wybrał numer i zadzwonił. Dziewczyna z przerażeniem patrzyła, co on robi, jednak nie zrobiła nic, aby go powstrzymać. W duchu wiedziała, że robi dobrze. Po chwili w słuchawce odezwał się męski głos, od którego zmiękły jej kolana. 
-Halo? Caro, to ty? 
-Nie, tu Niall Horan, Carmen jest teraz u mnie, wiozę ją do ciebie, musicie poważnie porozmawiać. 
-A ty co, psycholog? - Fernando mruknął pod nosem - Porwałeś ją czy co? Czemu jest u ciebie? 
-Bo jestem jej przyjacielem i chcę jej pomóc, ona cię kocha, jednak boi się tego przyznać, bo myśli, że nie jest ciebie warta. Moim zdaniem, to ty na nią nie zasługujesz, jednak chcę, żeby była szczęśliwa. Podaj adres, będziemy za 15 minut. 
-Ona zna adres, ale... Dziękuję ci!
-Robię to dla niej, pamiętaj, jak ją skrzywdzisz, to ci naprawdę coś zrobię! 
-Spoko, naprawdę nie mam takiego zamiaru, mogę mieć jeszcze jedno pytanie? 
-Tak, jasne. 
-Ty jesteś ten blondyn z tego zespołu, no jak im tam... No nieważne, ten blondyn Irlandczyk, co się tak uparł, że chce moją koszulkę? 
-No tak, to ja, ale skąd ty to pamiętasz? 
-Chyba tylko ty zacząłeś mi gadać, o tym, jaką bramkę strzeliłem a nie o pustej bramce - roześmiał się - Oprócz tego naprawdę wielkie dzięki, za opiekę nad Carmen, bo bałem się, że się zgubiła albo coś. Mam u ciebie dług wdzięczności - Torres przygryzł wargi. 
-Ej nooooo! Wcale bym sie nie zgubiła! Wcale nie jestem taką sierotą życiową, za jaką ma mnie mój brat! - Carmen włączyła się do rozmowy, przy Niallu miała więcej pewności siebie. 
-Siema księżniczko, po prostu nie znasz tego miasta, dlatego mogłaś się zgubić. Oprócz tego, czemu nie odpisujesz? Napisałem ci chyba ze 20 smsów, a Mata o wiele więcej. Aha, oprócz tego zawiadomił policję, że ktoś cię porwał i zmusił do wysłania tego smsa do mnie. 
-Dobra, już jedziemy, oprócz tego... Przepraszam, że uciekłam, ale musiałam sobie to wszystko przemyśleć. 
-Spoko, rozumiem cię, też tak zawszę robię, a pies się może nie znalazł? - chłopak zmienił temat. 
-Nieeee... Chyba Mata jednak miał rację... Kolejny gościu, którego nie trawię! 
-A ilu ich jest? Tym pierwszym jestem ja? 
-Nie, ten pierwszy to Cristiano Ronaldo, nie cierpię gościach! 
-To dobrze, że nie ja, w sumie z Cristiano też wytrzymać nie mogę - przewrócił oczami - Dobra, bądźcie zaraz, bo kolacja stygnie, oprócz tego mam dobre wiadomości. 
-Jedzenie! Przygarniecie mnie na kolacje? - Niall wydawał się zachwycony. 
-Tak Nialler, nie martw się,  przygarniemy, wiemy, że jedzenie to twoja wielka miłość - zmierzwiła mu ręką fryzurę a po chwili wszyscy wybuchli śmiechem. 
~~~~~
Wstawiam kolejny, bo było już dużo komentarzy, chyba 8, chociaż niektóre niekoniecznie miłe :/ Chcę serdecznie pozdrowić mojego ukochanego hejtera :< To nie tak, że cię nienawidzę, po prostu chcę, żeby zaatakował cię rosomak, kiedy będziesz boso biegał po polu rozsypanych klocków lego w pobliżu koncertu Justina Biebera ;P Oprócz tego niebezpiecznie zbliżała się okropna liczba 10 komentarzy, co oznaczałoby, że mam wstawić swoje zdjęcie, więc wybacz An, ale do tego nie dopuszczę ;*

12 komentarzy:

  1. Ale super :* z bedzie Carmen???
    Jagirko dziekuje ci naprawde! ^^. pysia

    OdpowiedzUsuń
  2. * zagapilam sie I nie napisalam z bedzie Carmen a powinno byc jeszcze z kim ^^. pysia

    OdpowiedzUsuń
  3. To napisz z kim powinna być twoim zdaniem ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. genialnyyyyyy <3
    musi być z Torresem ;*

    kiedy c.d.?????

    OdpowiedzUsuń
  5. Oprócz tego niespodzianka, po bardzo długiej nieobecności jest wreszcie nowy rozdział na http://spainlovestoryoncampnou.blogspot.com.es/?m=1 ^^ Zapraszam do czytania i komentowania ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. boski :) zapraszam do siebie na prolog : http://somos-tan-felices.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuuuuuudoooooowny <3 Kocham twój rodzaj pisania, jest świetny, naprawdę masz talent dziewczyno! Z tym zdjęciem mnie lekko wykiwalas ;) Ale wybaczę, bo wreszcie dodałaś nowy na Spain Love Story On Camp Nou :D I jeszcze dedykacja dla Zuzi Sus i dla mnie! Nie no, ja cię po prostu uwielbiam <3Buziaczki ;*
    An

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! I tak powtarzać bez końca! Lecę czytać

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na 1 na : somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam na nowy http://somos-tan-felices.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń